Co mnie dziwi w mechanice kwantowej atomów
1.
Zaniedbanie iluś procent gęstości elektronowej w
celu przedstawienia modelu atomu.
2.
Konieczność użycia całej przestrzeni fizycznej
do poprawnego obliczenia energii i tym podobnych dla pojedynczego atomu wodoru
z równania Schrödingera (nie mówiąc już o cięższych atomach). Jest to wielkie
marnotrawstwo przestrzeni.
Co mnie fascynuje
1.
Dopuszczenie możliwości, że nie tylko porządne
funkcje falowe mogą opisywać stany atomów.
2.
Kwantyzacja samego stanu, czyli pokazanie, że
można „skwantować” funkcję falową. A właściwie wykazać, że funkcja falowa jest
idealizacją zachowania się elektronów w atomach odniesioną do nieskończonej
liczby pomiarów położenia elektronów w przestrzeni wokółatomowej.
3.
Możliwość, że gęstość elektronowa nie maleje
asymptotycznie do nieskończoności, ale kończy się gdzieś niedaleko atomu, choć
w sposób rozmyty.
Jakie mam narzędzia
1.
Teoria chaosu dla rekurencyjnych procesów
dyskretnych typu funkcji logistycznej.
2.
Wielowymiarowe (więcej niż 3D), ciągłe trajektorie,
które w przestrzeni 3D dają obraz gęstościowy, taki jakiego żąda utożsamienie
Borna.
3.
Tymczasem nie powiem
Czego mi brak
1.
Porządnego określenia energii kinetycznej
elektronu w odniesieniu do procesów nieciągłych, czyli nieopisanych funkcjami
falowymi.
Jakie mam nadzieje
1.
Że jeden z nowych modeli pokaże, że elektron
może zajmować przestrzeń wokółjądrową, ale nigdy nie znajdzie się (nawet
asymptotycznie) w nieskończoności i na jądrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz