Kilka lat temu otrzymałem od ówczesnych studentów listę tekstów, które wypowiedzieli prowadzący zajęcia. Nie jestem pewny, czy tylko na mojej Uczelni. Sporo tu jest zabawnych stwierdzeń. W nawiasach znajdują się uwagi (czasem uszczypliwe) studentów:
· Proces katastrofy samochodowej („mądrzejszy” substytut wypadku samochodowego)
· Im dalej tym bliżej (o definicji granicy ciągu)
· X-y do nieba! Trzeba umieć rachować! (o konieczności znajomości narzędzi matematycznych wobec wymyślnych problemów)
· Emeryci znajdują się w „poczekalni na cmentarz”
· Inżynier nie może się pomylić! (skutki pomyłki inżyniera bywają tragiczne)
· Czy to jest sprawiedliwe, że jeden jest gruby, a drugi chudy?! (o niesprawiedliwości społecznej)
· Co za diabeł?! Jakieś czary! Ktoś nam nawija szpulkę! (o magicznej interpretacji rzeczywistości dokonywanej wobec nieznajomości zasad świata fizycznego)
· Zróbmy sobie sprytność! (nakaz kreatywności laboratoryjnej)
· Nie spożywajcie posiłków (podczas wykładu – przyp.)! Jeśli rodzice was nie wychowali problem jest bardziej złożony… (zaduma nad brakiem kindersztuby młodzieży)
· Co to jest faza? To już państwo wiecie... (wykład z chemii fizycznej)
· Przepisać spokojnie, z pogodą ducha, nie z nienawiścią! (uwagi pedagogiczne dotyczące przepisywania z folii)
· Po prostu trzeba to bezmyślnie przepisać… (metodyka rozwiązywania układów redoks – rzecz o współczynnikach stechiometrycznych)
· Trudno, żeby ktoś wiedział coś, czego nie wie…
· Roztwór wygląda jak ciemne wino (głodnemu chleb…)
· Ptaki nie boją się studentów (refleksja mająca na celu rozluźnienie atmosfery na wykładzie wtrącona ot, tak)
· Ciśnienie ziemskie (rzecz o ciążeniu powszechnemu wypowiedziana przez, jak widać, chemika)
· Mamy stosunek płciowy do tego pierwiastka (o polonie)
· Pierwsze trzy pierwiastki są pierwiastkami (odkrywane na nowo…)
· Ilość połączeń jest różna i szalenie różnorodna (o bogactwie świata chemii)
· Identycznie takie same (nieznośni, nic nierozumiejący studenci)
· Dwie ciecze niezbędne do życia: H2O i C2H5OH (o marności egzystencji)
· Lepiej mówić C2H5OH niż spirytus (potrzeba tajemniczości)
· Musimy to odjąć od tego świństwa! (emocjonalny stosunek do zawiłych działań matematycznych)
· Pani nie zwymiarowała tego otwora! (niech żyje znajomość języka polskiego w kręgach nauk ścisłych)
· Przedmiot osobnego przedmiotu (o potrzebie systematyki nauki)
· Wady nakierujmy w innym kierunku
· Montmorynit, muskowityt, permutytyt – jest ich naprawdę bardzo wiele (masoneria językowa)
· Drobne nakrętki, czasami mają pół tony, i są złodzieje, że mogą to w sposób niewidoczny wynieść (drobna przestępczość zakładowa)
· Odległość 10–9 mola
· Pocieramy futerkiem laseczkę (alegoria łatwo zrozumiała w nauczaniu elektrostatyki)
· Jest w hydrologii takie powiedzenie – jak se poźródlisz, tak se wodogrzmotniesz!
· Z wodą prawie wszyscy mają coś wspólnego
· Nie da się zgasić – glin pali się znakomicie! (obrazowo o aluminotermii)
· Puścić nową listę promocyjną (o liście obecności uprawniającej do korzyści egzaminacyjnych)
· Bez magnezu nie ma żadnej części rośliny, ale że człowiek nie jest zielony; chyba, że z Marsa…
· Dwutlenek wapnia gazowy się wydziela
· Wapno najczęściej lubi trafić w oko
· Ciecz tak gęsta, że aż sztywna (o strukturze szkła)
· ( ) – zawiasy, √- pierwiosnek, ½ - odłamki
· Co wy tam tak po ciemku jak jaskiniowcy?! (zgaszone światło w sali wykładowej)
· Gumka najlepszym przyjacielem studenta (o popełnianiu błędów przy rysunku technicznym…)
· Głęboki stan pomroczności jasnej (i w tym stanie zdaje się niektórym popełnić publikacje naukowe)
· Nie jestem szowinistą organicznym! (chemik to chemik!)
· Nawet warto przyjść studiować na wydział chemiczny, aby dowiedzieć się jak ugotować ziemniaki (o motywach studiowania)
· Proste jak rogalik
· Czy jesteśmy ssakami ciepłokrwistymi? Tak. Czy jesteśmy ludźmi? Chyba tak. (o jedynej słusznej logice)
· Tak się ma do prawdy jak garbaty do ściany.
· Miedź ma miedziany kolor
· But – wskazuje, że nie chodzi o buty.
· Jeśli UE wyda nakaz, że nadają się banany tylko o długości 16,1 do 16,3 cm i odpowiednim kącie ugięcia, to znaczy, że inne się nie nadają. Tak samo jest z IUPAC.
· Chciał mnie pan wytestować?! (prowadząca do studenta o niecnych zamiarach kwestionowania jej wiedzy)
· Linijka (def.) – przymiar liniowy ciągły
· Jest to położenie dość ekscytujące o księżycowym obrazie (o hałdach na Śląsku)
· Nazwy cukrów na koniec dla osłody
· Jak pan przyjdzie do nas na specjalizację, to ja na znak protestu powieszę się w dziekanacie!
· Bielański – staruszeczek omszały (emocjonalnie o kwestionowaniu autorytetów)
· Nie mamy co obrażać się, że elektron nie zachowuje się jak sztywna kulka!
· Po co rysować orbitale? To tak jakby założyć krowie okulary i patrzeć, czy więcej żre – jeśli tak, to dobrze – jeśli nie, to po co?!
· Jeśli człowiek jest podobny do goryla, to nie znaczy, że można powiedzieć, że człowiek jest gorylem…
· Większy opór stawia mniejsza dziura, mniejszy opór stawia większa dziura (niby logiczne…)
· I dalej, jeśli mamy małą dziurę, to musimy odpowiednio mocniej pchnąć tłoczkiem, żeby ten strumień cieczy był odpowiednio duży…
· Taka mucha na krowie się elegancko zaadsorbuje (życiowy przykład rozwiniętej powierzchni)
· Ani trywialna, ani banalna – po prostu prosta!
· Problem pijaka – pijak jest doskonałym przykładem błądzenia przypadkowego (o dyfuzji niewymuszonej)
· Gdybym państwu mówił tylko prawdę, to byłoby dotkliwe (nikt do dziś nie rozumie chemii kwantowej)
· Szkło jest najczęściej brudne
· Mycie placu szczoteczką do zębów – jest to jakiś pomysł na czystość, ale chyba nie najlepszy…? (o przewadze studenta nad wojskowym)
· Jeśli jakąś książkę źle się czyta, to znaczy, że została napisana dla pieniędzy.
· To nie są drzewa tylko fraktale (nauka fachowego spojrzenia na rzeczywistość)
· Nawet chodzenie do kościoła pomoże wam zrozumieć chemię fizyczną (szczególnie przed egzaminem) (witraże)
· Nie wiem w jaki sposób krowa robi mleko (co za ignorancja na wyższej państwowej uczelni)
· „Albo albo” to nie jest „to lub to” (ach ta subtelna semantyka)
· Jaka jest odpowiedź na to pytanie? Trzeba sobie zadać inne pytanie… (i tak w nieskończoność)
· Jedynka w postaci liczbowej
· Klient – płeć dowolna
· Misie jedzą runo leśne
· Zniszczyłem mienie publiczne po to, aby was przekonać (łamanie niejednej kredy w procesie dydaktycznym)
· W którą stronę najczęściej skręcają płaszczyznę światła spolaryzowanego cząsteczki? Mają takie socjalistyczne zacięcie (indoktrynacja nie tylko na KUL-u…)
· Nie przemywajcie osadu amoniakiem tylko etanolem, żeby był taki świąteczny zapach (na ostatnich zajęciach przed świętami Bożego Narodzenia)
· 3 minus to tak jak pół z nieboszczyka
· Jeśli się komuś będzie hepać, to znaczy, że ubyło z butelki (ćwiczenia laboratoryjne bez nadzoru)
· Co na to wpływa? Pierwiastek z pogody i plamy na słońcu (o wpływie początku na koniec w zjawiskach nieliniowych)
· I polać to wszystko sosem orbitalowym (o tym jak zrozumieć chemię organiczną)
· Jak pani ma kilku kandydatów, to co pani robi? Testujemy ich po kolei… (o metodzie prób i błędów)
· Czasami jak kogoś potrącimy w autobusie, to klient ma taką minę jakbyśmy mu wymordowali rodzinę (o nieobliczalności przyrody)
· Marzę o tym, że kiedyś zamiast tej cholernej kredy będą kolorowe maziczki (o bolączkach systemu edukacji)
· Chińczycy to są niechluje do granic możliwości
· W środku kanapki mamy nadzienie z żelaza (o kompleksach sandwiczowych)
· Dialog na zajęciach laboratoryjnych:
- Panie doktorze…
- Jaki doktor?! Technik k... jestem! (a propos tytułomanii)
· Byłoby tam jak gdyby duże nagromadzenie i mamy jak gdyby duże rozproszenie. (?)
· Człowiek przez 20 lat zachowuje się normalnie, a potem bierze siekierę i już nie jest normalny… (o naturze ludzkiej)
· Postępować w ten sposób to tak jakby chcieć atakować wszystko młotkiem (o pewnym sposobie myślenia)
· To nie są imieniny u ciotki, to jest poważna sprawa (o kwantach i innych krasnalach)
· Proste jak stare 20 zł
· Umiał wcześniej całkować niż mówić (mowa o słynnym naukowcu)
· Są rozdzielone, a właściwie połączone (o nieuchwytności niektórych połączeń chemicznych)
· Oczopląs łącznie z zezem (o związkach chiralnych wielocentrowych)
· Trzeba węszyć za węglem asymetrycznym (wskazówka jak zacząć nomenklaturę związku optycznie czynnego)
· Rozrobią was na kaszkę z mleczkiem, aż będziecie piszczeć (przestroga ku studentom rozpoczynającym preparatykę organiczną)
· Reakcja jednego przebiega w godzinę, na reakcję drugiego trzeba czekać całe życie
· Wodór przenika przez pallad jak Duch Święty przez ścianę
· To był pomysł racjonalizatorski – 98% braków w sprężynach do lokomotyw (o felernej elektrolizie w dobie PRL-u)
· Metale czekały na transport, bo galwanizerzy zapili się (o trudnościach ustroju)
· Monstrancja księdzu nie zgnije w zakrystii (o znajomości podstaw chemii przez kler)
· Która z pań ma dzisiaj aktywność wzmożoną? (wywoływanie do odpowiedzi)
· Trzeba założyć maskę gazową (by się zagazować…)
· Sok marchewkowy nie jest polimerem przewodzącym (o karotenoidach)
· Różowy to bardzo przyjemny kolor, zwłaszcza w pewnych okolicznościach (elementy biografii…?)
· Już widzę po twarzach... Nie zaczynajcie ze mną (wykład inauguracyjny)
· Nie róbcie tego na Bena! (o braku wyobraźni)
· Ja w magazynie robiłem piekło (o pożarze)
· Jeżeli ktoś się podpali, to dać mu w gębę, żeby przestał biegać… (o pierwszej pomocy)
· Lodówka pali się fantastycznie!
· 10 palców, układ dziesiętny, 10 przykazań – 10 to dobra cyfra (o symbolice w życiu codziennym)
· Jeden mówi mądrze, drugi głupio, ale każdego trzeba wysłuchać (o nieuchronności ustnego kolokwium)
· Straż działa legalnie – oni jak przyjadą, to robią to, co chcą…
· Mamy stały poziom zalania, hehehe (o poziomie cieczy w zbiorniku)
· Tak zassiemy, że wyssiemy wszystko z krwią (o możliwości pomp)
· Jeden problem to nie problem; sto problemów to jest problem! (filozoficznie)
· Interesuje mnie wszystko, co wypukłe (o geometrycznej interpretacji pewnych funkcji)
· Nie jest tak dobrze, ale jest fajnie! (to chyba o niedoścignionemu szczęściu w życiu naszym)
· Fosfor raczej nas nie podnieca (chyba, że zmieszany z nadchloranem)
· Ylid reaguje tak jak Pan Bóg przykazał (i stworzył Bóg ylid i widział, że jest dobry)
· Życie jest prostsze niż przewidują parlamentarzyści.
· Zamiast języka lepiej włożyć papierek (o organoleptyce w chemii)
· Robota to głupota – picie to jest życie (o niepotrzebności męczenia się na wykładzie)
· Dobrą stroną komunizmu było to, że w szare jesienne dni wokół rurociągów rosła sobie piękna, zielona trawka. (o oszczędności)
· Mamy czarne i czerwone kule, a losujemy czerwoną. Nie, zaraz… Bez aluzji politycznych – żółte i niebieskie
· Tak jak w polityce – suma dobrych chęci daje sprzeczności (o projektowaniu warunków procesu technologicznego)
· Skorzystajmy z twierdzenia towarzysza Pitagorasa
· Opinia opinią, a ja mam żonę i dziecko na utrzymaniu (o perspektywach studiów doktoranckich)
· Na uczelni pozostają tylko hobbyści, chorzy umysłowo i inwalidzi… (w odpowiedzi na powyższe)
· Jak będziecie drzemać, to nie chrapajcie (o nudzie na wykładach)
· Polarografia – młodzież się nią pasjonowała albo nie… (cóż…)
· Jak się spotka student ze studentką, to jeden idzie do przodu, a drugie zostaje z tyłu. Jest ciepło, zielone listki – uważajcie. Ja też kiedyś byłem młody… (o tęsknocie i o naturalnej nierówności płci)
· Sesja jest jednym z trudniejszych etapów studiowania (ku przestrodze)
· 300 atmosfer – to nie jest w kij dmuchał!
· Różnimy się od szczura tylko jednym aminokwasem (o przebiegłości?)
· Może wyglądam na miłą, ale taka nie jestem (sztuka autoprezencji)
· Jeśli to wiem, to ja teraz jestem gość. (o przewadze wiedzy nad ignorancją)
· Tnę tę rurę 10-metrową rurę na równe 3-metrowe… Aha ta rura ma 9 metrów…
· Mówiąc po polsku, czyli po rosyjsku (wspominki)
· Najwięcej tkanek nerwowych jest w naszej głowie, o ile mamy tam mózg…
· W ZSRR mieli zmysł praktyczny – do obrony przed promieniowaniem żołnierze mieli tłusty papier. Na tyle zmniejszał promieniowanie, że żołnierze mogli wstać, otrząsnąć się z pyłu radioaktywnego, kogoś ubić, a potem paść…
· Oddychanie jest też cholernie niebezpieczne. Najlepiej nie oddychać! (o wszędobylskich rodnikach)
· Na pewno wśród panów są entuzjaści destylacji, a co po niektórzy poszli dalej – do rektyfikacji
· Zakłady zbrojeniowe w jeden dzień produkują czołgi, a w drugi grabki i łopatki
· My sami składamy się z węgla, rozumu i wody…
· Karbin znikł razem z radzieckimi uczonymi (o karierze niektórych teorii w chemii organicznej)
· Chiny mają taką sytuację, że niektórzy mają węgiel w ogródku
· Listem tego przesłać się nie da… (o transporcie węgla)
· Miał wydają koty, a muł kopalnie
· Codzienna praca doprowadza do nerwicy
· Wziąć wonny olejek, lać przez lejek, kakao, hadwao… (o normach)
· Perspektywicznie – na pewno nie wiadomo (o przewidywaniach odnalezienia i wykorzystania nowych pokładów węgla)
· Nowa norma jest zła, stara jest stara, a polska jest dobra (element patriotyzmu w nauce)
· Koksik (zdrobniale o koksie)
· Węgiel lotny = ”always” (wiadomo – skrzydełka)
· Prowadzić ćwiczenie będzie prowadzący ćwiczenie (w razie jakby ktoś zapytał)
· No to teraz to już będzie tylko kwik (a propos reakcji sigmatropowych)
· Absorpcja w angstremach.
· Powietrze oportunistyczne (o złośliwości powietrza)
· Rafineria nie pracuje po to, aby zaasfaltować cały świat (o głębszej przeróbce ropy naftowej)
· Ludzie, którzy wieszają się na drzewach nie są skutecznymi obrońcami środowiska (o zielonych)
· Zasoby ropy nie są rozłożone uczciwie.
· Moim zadaniem jest przyzwyczajenie państwa do kapitalizmu, czyli zysku, forsy… (o dodatkowych zadaniach dydaktycznych)
· Chemik inżynier musi myśleć – w przeciwieństwie do innych zawodów
· Pauling wsuwał dziennie 120 g witaminy C i żył 93 lata (sposób na długowieczność)
· W Ameryce można nie mieć domu, pracy, ale trzeba mieć samochód!
· Eksperymenty robi się nawet na ludziach, ale nie na koniach. Eksperymenty robi się na drobiu, bo drób potrafi zjeść wszystko.
· Czasami tradycja jest lepsza od konstytucji, np. PRL, zaś w Anglii nigdy nie mieli konstytucji
· Jesteście weteranami chemii fizycznej (niektórzy polegli w boju)
· Skąd się wzięło tyle rodzajów wypełnień? Każdy chce zarobić.
· Rosja była na peryferiach życia umysłowego Europy
· Tym palnikiem chłodzisz, a nie grzejesz… (o różnicach w syntezie laboratoryjnej i przemysłowej)
· Chemicy mówią masońskim językiem