KodHTML

wtorek, 15 września 2020

Funkcja gęstości i rażenie prądem oraz rozmiar Wszechświata

   


 Mój znajomy fizyk postawił taki problem: Funkcja falowa stanu podstawowego atomu wodoru (a raczej funkcja gęstości elektronowej) ma niezerową wartość w każdym pomyślanym punkcie przestrzeni. Atomów wodoru jest bardzo dużo, a elektronów jeszcze więcej. Dlaczego te elektrony nie rażą nas, bo przecież powinno być ich pełno dookoła. One jakoś tak trzymają się atomów a my jesteśmy całkiem bezpieczni. Jest jakieś rozwiązanie tego problemu?

    Na podstawie tego pytania sformułowałem własny problem: Skoro funkcja gęstości elektronowej ma wartość niezerową w niemal każdym wybranym punkcie przestrzeni (poza wyborem nieskończoności i pewnego ograniczonego zbioru punktów), to jak to się ma do rozmiarów Wszechświata? O ile wiem, te rozmiary są skończone, ale gęstość mówi nam, że powinny być nieskończone… chyba że prawdopodobieństwo istnienia Wszechświata maleje do zera wraz ze wzrostem jego, nazwijmy to, średnicy. Co za dziwny wniosek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz